AktualnościKulturaWiadomości

Uroczystości pogrzebowe księdza prałata Huberta Kowola.

W zeszłą sobotę, 10.12.2022r. w wieku 93 lat, umarł wieloletni proboszcz, miłośnik Bytomia, a szczególnie bytomskiej opery. Honorowy Obywatel Miasta Bytomia: „Uhonorowanie księdza Huberta Kowola Tytułem Honorowego Obywatela Bytomia będzie nie tylko pięknym zwieńczeniem jego dotychczasowej pracy dla naszego miasta, ale i wyrazem należnego uznania społeczeństwa Bytomia dla człowieka będącego wzorem dobroci, szlachetności, potrafiącego łączyć ludzi ponad podziałami w imię chrześcijańskiego dziedzictwa Europy” – czytamy w uzasadnieniu.

Plan uroczystości pogrzebowych, udostępnił oficjalny profil Parafii Świętej Barbary w Bytomiu, w której ksiądz prałat czynił posługę przez 35 lat.

PLAN UROCZYSTOŚCI POGRZEBOWYCH ks. prałata Huberta Kowola:

Wtorek 13.12.2022r.

17:00 wprowadzenie trumny z ciałem zmarłego proboszcza do kościoła św. Barbary w Bytomiu.

17:30 nowenna ku czci MBNP

18:00 Msza Święta (Eksporta) pod przewodnictwem ks. Biskupa.

Po Mszy Św. trumna z ciałem zmarłego proboszcza zostanie przywieziona do Opola.

Środa 14.12.2022r.

10:30 Msza święta pod przewodnictwem Biskupa, w par. MB Fatimskiej w Opolu – Grudzicach.

Po Mszy Świętej złożenie ciała ks. prałata w grobie przy kościele MB Fatimskiej w Opolu – Grudzicach.

Wypowiedź księdza Kowola przy okazji 60 lecia prymicji w 1954 roku, dla portalu nto.pl która pokazuje jakim był człowiekiem:

Czy trudniej było być księdzem w PRL-u, czy w wolnej Polsce? – pytamy księdza Kowola. – O tyle łatwiej było wtedy, że mieliśmy większe oparcie w ludziach i jasną wizję tego, co chcemy robić – odpowiada. – Rozumiałem, że w czasach zniewolenia muszę dawać ludziom radość życia, dawać im nadzieję i pokazywać piękno wiary, która jest piękniejsza i ciekawsza niż materializm. Ludzie na to odpowiadali. Jak w mojej bytomskiej parafii w 1965 wprowadziłem nowe nabożeństwo – nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, to co tydzień przychodziło na nie tysiąc osób. To był nasz duchowy przyczynek do upadku komunizmu, bo wierni wychodzili z kościoła podniesieni na duchu. Jak dziś rozmawiam z diakonami w seminarium, mam wrażenie, że oni takiej wyraźnej wizji swojego kapłaństwa i duszpasterstwa jak my nie mają. Ani poczucia, że ludzie za nimi murem stoją. Czasem mi ich żal. Walczyć nie mają z kim. Ale myślę, że powinni wyciszać ludzi, to znaczy kierować ich z powrotem do modlitwy i kontemplacji, do mszy świętej. Samą gonitwą życia nie wypełnisz. No i ksiądz nie może być ślepy na społeczne nierówności, skoro nożyce między najbogatszymi i najbiedniejszymi się rozwierają. Kościół musi być przy ubogich.

 

Komentarze

Czy podobał się artykuł?

Tak
10
Nie
0

Więcej w:Aktualności

Może ci się również spodobać:

Komentarze są wyłączone.